niedziela, 12 czerwca 2016

"Eligible" Curtis Sittenfeld, czyli Jane Austen wiecznie żywa

--> -->
Kiedy prawie trzy lata temu wydawnictwo Harper Collins ogłosiło, że planuje wydanie powieści Jane Austen w nowych, współczesnych aranżacjach, niemalże spadłam z fotela z wrażenia. Projekt zakładał, że każda z powieści ma być napisana przez inną, uznaną autorkę (bądź autora), być ich wersją powieści, w unikalnym stylu swojego twórcy. Do tej pory wydano cztery z planowanych sześciu powieści i mój entuzjazm nieco już ostygł. „Sense and Sensibility”  („Rozważna i romantyczna”) Joanny Trollope i  „Northanger Abbey” Val McDermid (tak, to ta sama autorka, która pisze powieści kryminalne!) przeczytałam, z czego ta pierwsza podobała mi się bardziej, choć mnie nie powaliła na kolana, a ta druga była moim zdaniem głupiutka, natomiast „Emmę” Alexandra McCall Smitha zaczęłam, westchnęłam i odłożyłam, bo McCall Smith i ja mamy sobie wybitnie nie po drodze. Za to najnowszą powieść w serii, czyli „Eligible” Curtis Sittenfeld, uważam za zdecydowanie najciekawszą z dotychczas wydanych w tym projekcie książek. To prawda, oryginałowi nic i tak nie dorówna, ale moim zdaniem, można się przy tej książce nieźle zabawić.

„Eligible” to współczesna wersja „Dumy i uprzedzenia”, jednej z najlepszych (i najlepiej znanych) książek Jane Austen. To też zdecydowanie najciekawsza uwspółcześniona z dotychczas wydanych powieści – Sittenfeld właściwie zostawiła sobie postacie i  szkielet powieści, przeniosła akcję do Stanów i wypełniła ją w zasadzie po swojemu. Poznajcie zatem głównych bohaterów – rodzinę Bennetów, mieszkańców Cincinnati! Oto matka, która zajmuje się głównie udzielaniem się w klubie, organizacją dobroczynnych przyjęć i nałogowymi zakupami, ojciec, powracający do zdrowia po operacji. Oto pięć córek, z których trzy młodsze tkwią w rodzinnym domu (starym, podupadającym i pełnym rupieci domu), zajmując się treningiem Crossfit (Kitty i Lydia) albo studiami (Mary), a dwie starsze mieszkają w Nowym Jorku i jako jedyne pracują: Jane jako instruktorka jogi, Liz jako dziennikarka. Oto potencjalny kandydat na męża którejś z córek pani Bennet (najlepiej Jane, która dobiega czterdziestki i – szok horror! – jeszcze nie jest mężatką): doktor Chip (!) Bingley, gwiazda programu typu reality show po tytułem Eligible, w którym miał sobie znaleźć żonę, ale zamiast tego rozpłakał się na oczach widzów. Oto najlepszy przyjaciel potencjonalnego męża: przystojny, wściekle bogaty i nieprzystępny neurochirurg, Fitzwilliam Darcy. Są też i bohaterowie drugoplanowi: Jasper Wick, tu występujący jako długoletni znajomy i kochanek Liz, kuzyn Willie (zna się jak nikt na internecie, ale jest beznadziejny w kontaktach z innymi), przyjaciółka Liz, Charlotte…  W „Eligible” pojawiają się właściwie wszystkie znaczące postacie z „Dumy i uprzedzenia” (moja ulubiona to reinkarnacja lady Catharine de Burgh!),  także kilka nowych, a ich historie czasem są opowiedziane zupełnie na nowo, czasem nabierają innego niż u Austen tonu. Oczywiście jeśli czytaliście „Dumę i uprzedzenie” to wiecie zapewne, jak się to wszystko skończy. Natomiast mnie zaskoczyło nieco inne poprowadzenie pobocznych wątków – zaskoczyło i ucieszyło, bo w ten sposób książka stała się nieco bardziej współczesna, a także trochę inna od oryginału. Również przeniesienie akcji do Cincinnati wcale powieści nie zaszkodziło, bo prowincja amerykańska jest chyba lepszym tłem dla powieści – jakoś nie mogę sobie wyobrazić Panów Bingley i Darcy jako dwóch Londyńczyków przyjeżdżających do Norwich…

Jedynym elementem powieści, który spowodował, że najpierw westchnęłam, a potem przewróciłam oczami, był wątek reality show, ale to głównie dlatego, że po prostu ja takich programów nie trawię. Zresztą wątek ten występuje w książce jako część satyrycznego spojrzenia autorki na współczesne społeczeństwo i jego problemy. Sittenfeld zamiast o problemach niezamężnych dziewcząt bez majątku, porusza wiele współczesnych zagadnień – społeczną niedojrzałość młodych ludzi, problemy finansowe, późne macierzyństwo, czy też jego brak, a także homofobię, rasizm, szczególnie w osobie pani Bennet. Wiele osób uznało tę postać za przesadnie niesympatyczną (i wygłaszającą rasistowskie komentarze), ale według mnie Sitternfeld po prostu „uwspółcześniła” postacie z powieści „Dumy i uprzedzenia”, obdarowując je równie nieprzyjemnymi cechami, jak ich Austenowskie odpowiedniki. Natomiast nieco zawiodło mnie zbyt „zamknięte” zakończenie powieści – Jane Austen słusznie jednak zostawiła  pewne rzeczy niedopowiedziane, kończąc w ten, a nie inny sposób swoją książkę. We współczesnej romantycznej literaturze czytelnicy zbyt bardzo jednak lubią wszystko pozapinane na ostatni guzik. Być może też Curtis Sittenfeld czuła potrzebę zakończenia niektórych wątków i wyjaśnienia, co się stało ze wszystkimi bohaterkami „Dumy i uprzedzenia” (Austen pozostawiła dwie siostry Bennet na zawsze w stanie zawieszenia), bo pojawia się w książce nawet rozdział poświęcony Mary, najmniej znanej z sióstr.

Podsumowując, cieszę się, ze przeczytałam „Eligible” Curtis Sittenfeld, bo już straciłam nadzieję na to, że znajdzie się w projekcie Austen coś oryginalnego.  Tak, „Dumy i uprzedzenia” nie można napisać ponownie, natomiast można książkę rozebrać na czynniki pierwsze i złożyć na nowo. W ten sposób do rąk czytelnika trafia „Eligible” – książka, która nie próbuje być tym, czym na pewno nie jest i w ten sposób nabiera własnego, autonomicznego charakteru.

1 komentarz:

  1. „Duma i uprzedzenie” było super więc chyba sięgnę po twoją propozycję

    OdpowiedzUsuń